Znajomość nasza zaczęła się dość nieoczekiwanie. Było to na wystawie po konkursie "O Lampkę Górniczą" w Wałbrzychu w roku 1975. Obaj byliśmy wyróżnieni a nasze prace wisiały obok siebie.
Odkąd sięgam pamięcią, ku początkowi swojej drogi zawodowej, zawsze natrafiam na postać Mariana Ruszkiewicza. Sarmackie wąsy, postura typowego Polonusa, jak z powieści Sienkiewicza, ukrywały wnętrze wrażliwego, ciepłego i dobrodusznego Pana Mariana.
W tym roku 2007 pożegnaliśmy seniora świdnickich plastyków Mariana Ruszkiewicza. Odszedł człowiek związany z naszym miastem, które kochał i utrwalał na swoich płótnach.
Z prawdziwym smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci artysty malarza Mariana Ruszkiewicza. Zapamiętałem Go jako z jednej strony człowieka niezwykle życzliwego wobec innych ludzi, uśmiechniętego i pogodnego, z drugiej zaś posiadającego solidny warsztat malarza-realisty, twórcy wielu obrazów i rysunków.